mariaszyje
Ubierz się w radość!

Żelazko parowe – Czy warto go mieć i dlaczego tak bardzo warto?

Ostatnio  było sporo o materiałach, i jeszcze z pewnością do nich wrócę, ale zrobię mały przerywnik, bo wpadł mi do głowy fajny temat. Żelazko parowe! Brzmi nudno, to tylko tak brzmi 😉 spokojnie, obiecuje będzie ciekawie. 

Pomysł na wpis przyszedł podczas rozmów z koleżanką, która była u mnie, kiedy prasowałam i przygotowywałam sukienki do pakowania. I ona zaczęła pytać czy dobre, czy się sprawdza, a jak działa moje żelazko parowe. Więc czemu nie podzielić się swoim doświadczeniem i opinią z większym gronem.

Żelazko parowe – Czy warto go mieć i dlaczego tak bardzo warto?

Prostota użycia.

Wiecie, że uwielbiam jak coś jest proste i wygodne. Prasowanie też można sobie ułatwiać, właśnie dzięki takiemu sprzętowi. Rozwieszasz pogniecione ubranie na wieszaku i wystarczy ze wolny ruchem przejedziesz po materiale rączką żelazka. Kilka ruchów i właściwie ubranie gotowe do założenia:)
Bez dodatkowego sprzętu – bez deski do pracowania.

Bezpieczny zabieg.

Można takim żelazkiem prasować wszystko co masz w szafie. Radzi sobie świetnie z delikatnymi materiałami, których nie polecam dotykać nawet zwykłym żelazkiem, bo można je bardzo łatwo spalić. Wyprasuje też codzienne sukienki, koszule, spodnie. Rzeczy wełniane, nawet te grubsze albo jakieś marynarki, też bez problemu. Takie rzeczy bardzo trudno prasować na płasko zwykłym żelazkiem, a parowe bardzo szybko poradzi sobie z zagnieceniami na marynarce.

Pamiętam, jak kilka lat temu, pracowałam jako wolontariusz przy pomocy w organizacji pokazu mody. Było tam wielu projektantów, którzy pokazywali bardzo różnorodne rzeczy (bo to był jakiś fashion week, wiec wielu wystawców). I tam przygotowywałyśmy z innymi dziewczynami wszystkie stroje, prasując je żelazkami parowymi właśnie. Nie musiałyśmy się martwić co to za materiał i czy dobrą mamy temperaturę. Po prostu prasowałyśmy wszystko „jak leci”.

Odświeżenie

To jest mój ulubiony chwyt! Gorąca para, która wychodzi z żelazka, również odświeża ubrania. Jest to o tyle wygodne, ze np. kiedy ubieracie marynarkę i nie jest ona za świeża, to dobrym rozwiązaniem jest właśnie potraktować ja gorącą parą, będzie dobra do ubrania. Oczywiście pod warunkiem, że nie jest nadmiernie przepocona. Ale takie działanie też wydłuża żywotność  marynarki, bo nie musisz po każdym wyjściu jej prać. A przecież pranie zawsze niszczy ubranie. W małym stopniu, ale jednak.

Chodzą też głosy, że taka para może nawet zniwelować nieprzyjemny zapach po papierosach. Ta informacja nie jest przeze mnie sprawdzona, ale może ktoś z Was ma w tej kwestii jakieś doświadczenie?

WAŻNE:

Do takiego żelazka (i właściwie każdego innego) dobrze jest wlewać wodę destylowaną. To jest dość istotne, bo dzięki temu nie zbiera się kamień w przewodach i żelazko działa bez zarzutów. To nie jest tak, że po wlaniu zwykłej wody, żelazko nie zadziała, ale nie polecam takiej opcji, bo krócej będzie pracować.

Rozmiar ma znaczenie:

Tak jak widzicie żelazko które ja posiadam jest dość spore. Ale spokojnie, jest opcja dla tych, co wolą mniejsze. Istnieją bardzo poręczne żelazka, które utrzymasz w jednej ręce. One są też świetną opcją na wyjazdy. Zawsze jednak coś za coś, bo tym mniejszym żelazkiem zdołasz uprasować jakieś dwie/trzy rzeczy, bo zbiorniczek na wodę jest niewielki. Przy dużym żelazku trudno mi określić, ale kilkanaście rzeczy spokojnie można uprasować.

 

 

Ma też minus

Nie wyprasujesz nim idealnie na sztywno kołnierzyka. Ja ogólnie nie mam podejścia, że musi być idealnie wyprasowane i żelazka używam tylko w koniecznych sytuacjach (prócz szycia, kiedy szyję żelazko tradycyjne używam non stop i zwykle włączone jest cały czas). Więc jeżeli chcesz mieć idealnie przygotowany kołnierz, to trzeba będzie jednak użyć żelazka zwykłego.

Czy polecam?

Bardzo! Uważam że w większości domów może ono zastąpić klasyczne żelazko.

W mojej pracy jednak nie zastąpi zwykłego żelazka. Jak wiecie, bo już wielokrotnie o tym wspominałam, w szyciu ubrań bardzo duża część procesu to zaprasowywanie. Właściwie prasować należy każdy wykonany szew. I w tym wypadku akurat żelazko tradycyjne jest lepsze, bo dochodzi do wielu miejsc, można troszkę nim przycisnąć i nadać kształt.
Ale kiedy już wychodzę z pracowni, to właściwie nie mam potrzeby prasowania na płasko i myślę o tym żeby przestawić się już tylko na żelazko parowe, bo jest wygodniejsze. Co więcej, myślę, że mój mąż będzie taką zmianą zachwycony, bo użycie pary to żadna filozofia.

Jak macie jakieś doświadczenia to proszę, dzielcie się nimi. A jak jakieś pytania to pytajcie 🙂

Dziękuję za dziś i do następnego.

Wasza Maria

6 odpowiedzi

  1. Ale super! Już długo się przymierzam do kupienia żelazka parowego, ale nie wiem jeszcze jakie konkretne bym chciała. Może kiedyś będziesz miała ochotę zrobić wpis, z jakiej firmy warto kupić? Pozdrawiam! 🙂

  2. Polecam generator pary od Laurastar, doskonale rozprasowuje nawet największe zagniecenia, a wszystko to dzięki nowoczesnej technologii, która rozprowadza parę wodną po całym materiale.

      1. Aż musiałam sprawdzić, bo takich rzeczy to ja nie wiem 🙂 To model 1630W Max Silver Crest tak jak pisałam w poście 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

SKLEP INTERNETOWY

POZOSTAŁE WPISY:

Bambus

Gdzie go znajdziesz, co najlepiej nosić i czego się po nim spodziewać? I czy jest tak dobry, jak mówią?

Więcej »

WEŁNA

Bierzemy pod lupę wełnę i zobaczymy co jest warta.

Więcej »

Co nosić w ciąży?

Od razu na wstępie napiszę, nie ma jednej prostej odpowiedzi. Myślę, że o tym wiesz, że gotowce to lipa. A jeśli chodzi o ubiór, to

Więcej »

WYSZUKAJ