Czas już najwyższy na ten tekst!
Dziś będzie coś dla tych, co nie mogli być na otwarciu i w ogóle nie bardzo mają okazję odwiedzić moje miejsce. Przybywam ze zdjęciami i małym opisem jak przestrzeń się zmieniła i jak jest teraz. Zobacz jak wygląda moja pracownia krawiecka.
Zacznijmy od tego, że lokal ma jakby dwa pomieszczenia. Pierwsze, do którego wchodzi się zaraz od ulicy, jest sklepem. Tutaj są wieszaki z ubraniami. Znajdziecie tu wszelkie produkty, które możecie u mnie zakupić. I można również przymierzyć ubrania, żeby mieć pewność co do zakupu.
Jest duża przymierzalnia w której musi postanąć jeszcze pufa, której cały czas szukam. A może Wy macie coś do polecenia?
Można sobie również przysiąść i odpocząć przy kawce, zastanawiać się nad zakupem.
Odwiedzili mnie tutaj ostatnio znajomi i jeden z nich powiedział, że świetny patent z tymi fotelami. Bo on jak chodzi ze swoją wybranką na zakupy, to nigdy nie ma gdzie usiąść i mega się męczy i denerwuje. A tu na spokojnie, może sobie czekać 😉
I dodał, że są bardzo wygodne (potwierdzam). Sama lubię na nich odpocząć podczas chwili przerw.
Możecie też zobaczyć moją ulubioną komodę. Trzymam w niej magazynek z ubraniami. Na niej moje ukochane książki, świeczka i kwiaty. Świeczka jest tu o tyle ważna, że zaraz po remoncie utrzymywał się tu taki zapach remontowy. Nie wiem jak to inaczej nazwać, ale pewnie kojarzycie o czym mówię. Musiałam to czymś przebić i świeczka okazała się super rozwiązaniem. Daje taką delikatną woń.
Wreszcie tutaj też znajduje się moje biurko – moje centrum dowodzenia. Jeśli widzicie mnie za biurkiem na stories, to zawsze przy tym biurku jestem. Tu pracuję, piszę, rysuję, tworzę. Przy nim powstają wszelkie nowe koncepcje i pomysły.
Drugie pomieszczenie jest nieco mniejsze – to pracownia krawiecka.
W tej części najważniejsze są maszyny i stół do wykrawania. One zajmują zasadniczą cześć pomieszczenia.
Zatrzymajmy się chwilę przy stole, bo nie jest on typowy. Jest dość wysoki, jak na biurko. Przy nim zazwyczaj stoję, więc jest potrzeba żeby był wyższy. Jest on również na kółkach, wiec jeździ we wszystkie strony. Jest on na tyle duży, że zazwyczaj stoi zaparkowany pod ścianą, ale kiedy pracuję nad sukienką, to mogę z nim wyjechać na sam środek i obchodzić go z każdej strony.
Maszyny stoją koło sobie, a zaraz koło nich deska do pracowania z parowym żelazkiem. Wszystko koło siebie.
Jest tutaj również wydzielona przestrzeń na toaletę i mały blat kuchenny. Jest to w zupełności wystarczające jak na to, że parzę tutaj wyłącznie kawę i herbatę. Tak, to potwierdzona informacja, można napić się u mnie dobrej kawy. Zapraszam!
W pracowni najbardziej lubię te tablice na którym można mieć dosłownie wszystko. To jest świetny organizer przestrzeni. I to cudo wisi nad maszynami, dlatego najpotrzebniejsze rzeczy mam przy sobie, na wyciągnięcie ręki.
Po drugiej stronie pomieszczenia wiszą takie same tablice. Ale tutaj wiszą na nich wykroje moich sukienek. Każda sukienka w każdym rozmiarze. Serio, te tablice to idealne rozwiązanie do pracowni krawieckiej.
Z tym, gdzie trzymać wykroje, miałam największy problem, bo na osobny stojak nie mam tu miejsca. Ale takie rozwiązanie jest bardzo wygodne i nie zajmuje za dużo miejsca, bo wykroje są jakby przyklejone do ściany.
Zaraz koło i nad tablicami są półki na których mam pudła z nitkami, materiałami, lamówkami, sznurkami itp. Wiecie, wszystko to co potrzebne jest w pracowni krawieckiej.
Zaraz koło tablic jest jeszcze wnęka z materiałami z których szyję. Materiał jest nawinięty na jakby płaskie blachy. A te opierają się na wspornikach.
I tak oto całe miejsce. Moja prawdziwa pracownia krawiecka! Możecie zobaczyć jak bardzo jest innego od tego co tutaj zastaliśmy. Remont było ogromny, właściwie wszystko powstawało do podstaw. Dodam dla ciekawskich, że wcześniej był tutaj sklep monopolowy i to było bardzo zaniedbana przestrzeń.
Czy jest to moje wymarzone miejsce pracy? A czy mogłabym marzyć o czymś ładniejszym?
Na zakończenie, chcę jeszcze dodać – bardzo Was proszę i zachęcam do aktywności na stronie, czy fb i insta. Każdy Was komentarz i polubienie to dla mnie znak, że moja praca ma sens. Nie wspomnę już o tym, że im więcej Waszej aktywności to moje sukienki staja się widoczne dla większej ilości osób. Jestem wdzięczna za każdą aktywność! <3 Serio każde kliknięcie się liczy. 🙂
Ściskam Was ciepło, bo teraz ciepełko się przyda.
Maria