mariaszyje
Ubierz się w radość!

Ilustracje do książki

Ilustrowanie książki dla dzieci, to nie taka prosta sprawa. Miałam okazję się o tym przekonać, bo przez ostatni rok tworzyłam ilustracje do książki dla dzieci SZEPTAKI. 

Jak wyglądał proces? Czy mi się podobało?
Po krótce tu opowiem.

Najważniejsza rzecz – to ilość rysunków zrobionych.

To co widzicie  w książce to wiadomo tylko fragment. Wiele rysunków poszło do kosza, jeszcze na etapie mojego rysowania. Tak, takich rysunków było sporo. Zwyczajnie, nie podobały mi się. Zła była perspektywa, zła mina, coś tam nie pasowało. Więc wiele na tym pierwszym etapie – czyli nawet nie wyszły z mojej pracowni – zostało oddalonych.

Drugim etapem kontrolnym, była rzecz jasna Lucyna – autorka całej historii. No jakby nie patrzeć, ona również jako wydawca, była najważniejsza. Więc zdarzyło się i tak, że jakiś rysunek się nie spodobał. Albo trzeba było poprawić. Z tym poprawianiem to chyba była najczęstsza sytuacja. Właściwie mało którego rysunku nie poprawiałam…

ilustracje do książki, mariarysuje, mariaszyje, książka dla dzieci, szeptaki

ilustracje do książki, mariarysuje, mariaszyje, książka dla dzieci, szeptaki

Ale tu wtrącę – wiecie co w tym było najlepsze? Jak tyle rysowałam, to totalnie ćwiczyłam sobie rękę. Już po kilku rysunkach czułam się dużo pewniej w takim rysunku, nazwijmy to, dziecięcym. I zaczynało mnie to co raz bardziej bawić.

Oczywiście przy ilustrowaniu książki, ]były momenty totalnego zwątpienia. Było ich nawet wiele. Na szczęście w takich chwilach, odkładam i przeczekuję. Jeśli następnego dnia dalej uważam, że ta praca jest do niczego, to można ja zutylizować. Ale zazwyczaj wystarczało, że coś tam dokolorowałam, poprawiłam i było pięknie.

ilustracje do książki, mariarysuje, mariaszyje, książka dla dzieci, szeptaki

ilustracje do książki, mariarysuje, mariaszyje, książka dla dzieci, szeptaki

To jest zdecydowanie mój ulubiony rysunek w całej książce. Został on nieco zmniejszony – Ci co czytali – wiedzą. On w oryginale zrobiony jest w rozmiarze A3. I bardzo jestem z niego dumna.

I w ramach ciekawostki powiem, że większość rysunków robiona jest na większym formacie. Chyba tylko same Szeptaki były mniejsze. Ci co byli na moich warsztatach rysunku, wiedzą, że lubuję się w większych formatach i zachęcam do nich. Takie rysunki zdecydowanie lepiej się prezentują.

Czym wykonywałam rysunki?

Najpierw wszystko szkicowałam. Następnie malowałam akwarelami. Ta technika najbardziej mi pasowała. W niej też się dobrze czuję.

Wg taka ciekawostka, pierwsze rysunki powstały kredkami – zobaczcie te pierwsze propozycje.

 

I co myślicie?

Cóż one nie zrobiły nadmiernie dobrego wrażenia, wiec przestawiłam się na farby. I wiece co, jak tylko zaczęłam nimi działać i wysyłałam kolejne propozycje Lucynie,  to ona zaczęła być na tak!

Pamiętam moment jak rysowałam pierwsze portrety Malwinki (głównej bohaterki) będąc na wakacjach i Lucyna zaakceptowała rysunek. A ja do dziś pamiętam mojego sms, do wtedy jeszcze narzeczonego – „chyba dostałam robotę” 🙂

To była bardzo przyjemna praca. Choć żmudna i przez wiele miesięcy niewidoczna. Teraz już wiem co lepiej się w książce sprawdza, a co gorzej.

Mam ogromną nadzieję, że to nie była pierwsza i ostatnia taka praca. 

Książkę można nabyć tutaj.

Wg, pomyślałam, że może powinnam zrobić jakieś osobne konto na instagramie z moimi plastycznymi pracami. Myślisz, że to dobry pomysł? 

Czekam na Wasze opinie dotyczące książki i ilustracji! 

Ściskam, 

Maria 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

SKLEP INTERNETOWY

POZOSTAŁE WPISY:

Ubrania ciążowe z bawełny

Każda przyszła i świeżo upieczona mama doskonale wie, jak trudny bywa dobór odpowiedniej odzieży ciążowej. Przede wszystkim, nic nie może uciskać czy powodować dyskomfortu. Niemniej

Więcej »

WYSZUKAJ